poniedziałek, 9 marca 2015

szok szok szok!

07.03.1015 r. odbył się KONCERT KAMILA BEDNARKA w Pszowie.

Jakiś czas temu na jakieś stronce w internecie przeczytałam, że Kamil Bednarek ma być w Pszowie. Zaraz napisałam do koleżanki o to czy by się tak nie wybrać na ten koncert, jej odpowiedź to ,,No w sumie by można było".
Ani ja ani moja koleżanka (Marta) nie spodziewaliśmy się tego jaki on może być. Po prostu jeden wielki SZOK!
Pojechała z nami jeszcze jedna koleżanka (Sandra)
Koncert odbywał się w Miejskim Ośrodku Kultury w Pszowie. Do Pszowa mamy ok. 20 km. Dojechaliśmy samochodem z rodzicami Marty , za to im również serdecznie DZIĘKUJE!
Koncert rozpoczynał się o 19.00 zespołem Roots Rockets, zespół znany z udziału w show telewizyjnym Must Me The Music, odpadli niestety w półfinale.
Po godzinie 20.00 Roots Rockets zszedł z sceny i wszedła ekipa muzyczna Bednarka, zaczęli grać, emocje sięgały zenitu, wszyscy piszczeli, klaskali, gdy tłum się lekko uspokoił, muzyka wciąż grała, nagle ktoś zaczoł śpiewać. Publiczność rozpoznała głos Bednarka, znów krzyki, piski i oklaski.W końcu pojawił się gęsty dym, reflektory świeciły, z dymu wyskoczył BEDANAREK!
Gdy zobaczyłam Kamila na scenie,coś niesamowitego, nie spodziewałam się , że może tak wyglądać, nie wierzyłam w to ,że go widzie. Miał w sobie tyle pozytywnej energii, że po prostu nie da się tego opisać.
Nie pamiętam jaka była jego pierwsza piosenka.Koncert trwał ok. 2 godzinki.
My staliśmy w drugim rzędzie. Publiczność pomagała mu śpiewać. Przy piosence ,,Cisza" na publiczności zapaliły się zimne ognie każdy śpiewał z nim i machaliśmy my. Coś niesamowitego.
W pewnym momencie Kamil powiedział, że nie mamy się patrzyć na scene tylko w oczy przyjaciela, każdy odwrócił sie do przyjaciela i patrzyliśmy sobie w oczy pod nosem śpiewając razem z nim. Piosenka dobiegała końca, wszyscy na publiczności się przytulili.
Po piosence ciszy, podziękował wszystkim za koncert, jego ekipa odłożyła instrumenty i zszedli ze sceny. Tłum wydzierał gardła, wołając ,,jeszcze, jeszcze, jeszcze,jeszcze, jeszcze,jeszcze"
W końcu się pojawił, pojawiły sie brawa i okrzyki radości, Kamil powiedział, że wrócił,ponieważ zapomniał swojego ręczniczka.
Ale publiczność go przekonała, zawoł swoję ekipe i jeszcze dobrą godzine grał.
Ostatnie piosenka to ,,Takie chwile jak te". Publiczność mu pomagała śpiewać niemalże cały utwór. Nikt nie chciał kończyć koncertu, pare razy zaspiewaliśmy refrem akapella. Raz było tak , że zespół grał ,nikt nie spiewał, a Kamil przedstawiał swoją ekipe i dziękował. Koncert dobiegł końca :(
Czekaliśmy ok.30 min, po autograł, Kamil się przebrał i wrócił do nas! Rozdawał autografy i robił sobie zdjęcia.
Niestety autograf mam, zdjęcia już nie !
Tyle rzeczy jeszcze do opisania,że masakra, powiem tyle jestem meega zaszokowana jego występem.
Oczywięcie, pozytywnie zszokowana!
Nie spodziewałam się tego, że może mieć w sobie tyle energii, każdemu polecam jego koncert , nikt nie pożałuje tego.
Ciągle wszystko przeżywam, były nawet łzy wzruszenia, Kamil śpiewa prosto z serca i to jest piękne.
Nikt nie zrozumie mnie kto nie przeżyje tego co ja !
Teraz taka mała fotorelacja !





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz