niedziela, 22 marca 2015

Historia niezwykłego zdarzenia !

Ostatniego czasu nie chciało mi sie nic robić,nigdzie wychodzić. Nie miałam nawet najmniejszych chęci spotkać się z przyjaciółmi, wyjść na impreze, nie
chciało mi się chodzić do szkoły.I to nie z powodu tego, że trzeba się uczyć,bo ja lubiłam się uczyć, tylko po prostu nie miałam ochoty po raz kolejny oglądać
twarzy niektórych z "szkolnych przyjaciół".
Coraz częściej urządzałam sobie moje "lazy day",ten dzień polegał na tym , że leżałam w łóżku, przeglądałam różne portale społecznościowe,czytałam książki, oglądałam filmy,
po prostu odpoczywałam,nic szczególnego. Taki dzień mi się zdarzał raz na parę tygodni. W tym okresie zdarza mi się go urządzać coraz częściej,nie mam ochoty na
czyjeś odwiedziny , po prostu chciałam spędzać te dni sama.
Z początku myślałam, że wpadam w depresje,ale mój chrzestny,który jest specjalistą w takich sprawach wykluczył tę diagnozę,
W tam razie co się ze mną dzieje ?
Czyżby w wieku 16 lat zaczęłam się starzeć ??? Dziewczyny w moim wieku szaleją, chodzą na imprezy, mają chłopaków , a ja ? Co sie ze mną działo ??
Moja mama twierdziała, że jestem samotna ,bo nie mam chłopaka ani żadnych przyjaciół, ale to nie prawda,ja nie czułam się samotna, wręcz przeciwnie, czułam ,że
mam dwie dusze, że mimo, że jestem sama w pokoju, ktoś ze mną jest, to było miłe uczucie,mimo , że czasem przerażające. Czasami się bałam, a czasami po prostu czułam
się bezpiecznie. Ale co to było ? Co mogło sprawiać, ze tak się czuje ? Byłam strasznie ciekawa,wiec zaczełem szukać informacji w internecie na ten temat.
W pewnym momencie myślałam ,że każda nastolatka tak ma albo , że to moje wyobrażenia, że wymysliłam sobie niestworzoną postać w głowie. Ale moje podejrzenia
wywiały jak wiosenny wiatr. Co prawda były takie opcje przedstawione w internecie, ale totalnie nie zgadzały się z moimi objawami. Ale czytałam tak długo
dopóki nie znalazłam czegoś co pasuje do mnie . i... znalazłam...
Byłam prawie pewna ,że jest ze mną SZATAN,czyli zły duch. Czasem jest miły, a czasem przeciwnie, straaasznie wredny i zrobiłby wszystko,żeby mi czymś zaszkodzić.
Czytałam baardzo dużo stronek w internecie, chodziłam do bilbioteki i wypożyczałam na ten temat różne książki, mimo,że ateistką poszłam do spowiedzi, bo w jedniej
książce pisało , że jakiemuś chłopakowi to pomogło. No niestety tak szybko się tego nie pozbyłam. Od tego czasu,gdy nieustannie drążę temat szatana,jest gorzej.
Czuje tak jakby teraz on tylko mi chciał zaszkodzić, bałam się !
Postanowiłam, że dam sobie spokój, postaram się o tym nie myśleć, nie czytać,nie mówić nikomu o tym. Chyba mi się udało,mimo , że dalej miałam uczucie ,że nie jestem
sama i, że mam dwie dusze,to się już tak bardzo nie bałam jak wcześniej i nie miałam przerażających snów!

Moja mama musiała wyjechać na parę dni z pracy na jakieś szkolenie, chciała,żebym została z moją babcią, ale ja jej nie lubiłam, więc ją przebłagałam , żebym mogła
zostać te parę dni sama w domu, a babcia mi codziennie będzie przynosić obiadek. Z tata nie mogłam zostać, ponieważ on był strasznie złym człowiekiem i musiał iść do więzienia,
tam inni więźniowie go powiesili i zmarł...
Gdy mama pojechała, nawet się cieszyłam,mogłam robić sobie co chce byłam szczęśliwa, no niestety nie za długo..
Już pierwszej nocy przyśnił mi się okropny koszmar,z którego nie mogłam się wybudzić, gdy w końcu udało mi się z snu wydostać obudziłam się, na suficie zobaczyłam czarną
postać ,zaczęłam krzyczeć, szybko wziełam butelkę z piciem , która stała obok mojego łózka i rzuciłam w sufit, niestety nie trafiłam, ale zupełnie przypadkiem
butelka uderzyła w włącznik światła na ścianie i w moim pokoju rozświeciło się światło,nie na długo. Gdy światło było rozświecone ,czarnej postaci na moim suficie
nie było, ale światło po jakimś czasie zgasło, ja się straaasznie wystraszyłam, ale nie miałam tak długich rąk, żeby je znowu roświecić .Do teraz nie wim, dlaczego
ono się wyłączyło, ale to było baardzo przerażające,szybko wyciągnełam rękę i rozświeciłam moja małą lampkę, która stała na stoliku nocnym.
Cień ,który był na panelach przypominał postać stojącą odwróconą twarzą do okna, bałam się jak nigdy wcześniej,zaczęłam piszczeć, postać się odwróciła w moim kierunku
byłam przerażona jak nigdy wcześniej. Była cała czarna, kontur ciała przypominał teletubisia, niestety nie był tak milutki jak stworki z bajki. Twarz miał cała w
bliznach i duże przejażające oczy. Z krzykiem wybiegłam z domu na ulice, zobaczyła mnie sąciadka z okna podbiegła do mnie i spytała co się stało, ja się cała trzęsłam
,nie mogłam powiedzieć ani jednego słowa ona mnie przytuliła i powiedziała, że moge przenocować u niej, wiedziała, że jestem sama w domu.
Powiedziała, że mam zabrać rzeczy i przyjść do niej, ale ja nie chciałam wchodzić do tego domu,bałam się.Więc od razu poszliśmy do niej. Pani Gorgges zrobiła mi
herbaty z melisą, przygotowała łóżko i zaczęła ze mną rozmawiać. Ja jej opowiedziałam co mi się przytrafiło, ona zaproponowała, że do czasu ,gdy mama nie wróci do
domu to moge u niej zostać. Ale ja nie chciałam się narzucać, ona miała mnóstwo spraw na głowie ,nie chciałam jeszcze obciążać ją swoimi,
Uszanowała moja decyzje. Ale poprosiłam ją, żeby ze mną weszła rano do domu ,bo się trochę sama bałam, widziałam przerażenie w jej oczach i mowie, ale się zgodziła.
Ja szybko zasłam, czułam sie bezpiecznie u niej.




Ciąg dalszy, nastąpi...

NATALIA BUBA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz